24 maj 2011

Las fotos de Barca parte 3

Ten wpis nie będzie zbyt deskorolkowy. Tym razem przyszła pora na zdjęcia typowo turystyczne. Wiadomo, Barca to Barca, a (ponoć) nie samą deskorolką człowiek żyje, więc pasowało coś pozwiedzać. Gaudi naprawdę się natrudził w tym mieście, dzięki czemu mamy po czym jeździć i gdzie zawiesić oko. Tych, którzy nie wiedzą kim był ww. Antoni zapraszam także do wikipedi. Trzeba przyznać, że Barcelona, dzięki swojej architekturze, ma klimat starego miasta, bardziej artystycznego. Powiedział bym nawet, że razem z Madrytem można by ją porównać do Krakowa i Warszawy i myślę, że to nie tylko moje odczucie. Mam nadzieję, że zobaczycie to też poniżej. Niestety, w przeciwieństwie do wspólnej jazdy, zwiedzaliśmy osobno, więc na zdjęciach jest tylko połowa ekipy (Kamil, Wojtek i Buniek).



Niezmordowani turyści: Bulinek, Kamil i Wojtek.


Najsłynniejsze dzieło Gaudiego. Sagrada Familia. Wiecznie otoczona dźwigami i żurawiami, ciągle w budowie. Mój wykładowca od architektury stwierdził, że tego kościoła nigdy nie skończą. Dlaczego? Nie pamiętam, trochę mi się zasnęło. Mówił też o tym, że lepiej go nie kończyć wcale, bo Gaudi umarł już dawno, a współcześni projektanci nieco zmienili jego styl i nie do końca trzyma się kupy. W sumie zgodzę się z tym, ale tak czy siak, Sagrada zapiera dech w piersiach. Rozmachem, wyglądem i monumentalnością.


La Boqueria - największy (?) i najbardziej znany targ w Barcelonie. O tym miejscu dowiedziałem się od Kacpra, który poza jazdą, strasznie jara się wszelkimi kulinariami i myślę, że to była dla niego taka mała mekka. Sam nawet nie stanąłem w tym miejscu, bo jeździłem akurat na deskorolce, jednak fotki Oli pokazują, że jest się czym jarać... i zajadać.


Jest czas zwiedzania, czas focenia no i czas pikniku. Czyżby jakieś smakołyki z Boquerii?


Po pikniku - drzemka. Chill all day.


Casa Mila - a.ka. dom Gaudiego. Ciekawe, jak wygląda z wewnątrz. I jakie są tam meble :)


Oczywiście, podczas spacerowania trzeba uważać. Gaudi zostawił kilka pułapek na nieuważnych.


Niektórzy robią na pamiątkę zdjęcia. Inni dziarają kaktusy. Jeszcze inni robią tym kaktusom zdjęcia :). Park Guell.


Barcelona w widoku z Parku Guell. Tym razem zachmurzona. Dobrze widać jednak, jak zróżnicowana jest architektura w tym mieście. Od poskręcanych zawijasów Antka, po smukłe wieżowce tworzące swoiste buisness center. Dla każdego coś dobrego.


Park Guell jest tak znaną i obleganą turystyczną miejscówką, że ktoś bardzo mądry postanowił tam wybudować ruchome schody. Chwała mu za to. Ciekawe, czy w Polsce też niedługo pojawią się takie motywy? A może na spotach deskorolkowych? Np. na stalinie zamiast tych 300 schodów. Haha, byłoby śmiesznie.


Zachód słońca nad portem. Zamiast jachtów - kula, zamiast żagli - bąble. Po prostu ładnie.


Wesoła barcelonka, wesołe miasteczko.


Port w słoneczny dzień. Korek jak na alejach o 16 w piątek.


Przed zwiedzaniem, a tym bardziej przed jazdą, trzeba przygotować się na porządną szamę. Myślę, że na czele byli Kacper ze swoim śniadaniowym bochenkiem chleba oraz Kamil, dla którego wzorem stał się Hardkorowy Koksu dabl blasta trzeba wpier...lać.


Oczywiście nieodłącznym elementem śniadaniowego stołu był laptop - centrum dowodzenia, planowania miejscówek, wspólnego oglądania filmów.


Kolejny aspekt turystyki - walizki :) Bez nich ani rusz choć zawsze wkur..ją jak trzeba je tachać. Jako że deska musiala wejsć cala do walizki (80 cm), trzeba było gdzieś znaleźć taką wielką. Mi udało się taką zakupić 2 dni przed wylotem. Jakaś kobieta zaczepiła mnie w Realu dosyć niespodziewanie, gdy rozglądałem się i powiedziala, że chce właśnie taką sprzedać... ale fart :)


Zdjęć z "turystyki" jak narazie tyle. Czuję, że nie do końca wyczerpałem temat, jednak zawsze lepiej pozostawić niedosyt niż przesyt. Może będzie jeszcze czwarta część zdjęć... Zobaczymy:) Narazie szykuje się nowe video, które myślę, że w ciągu tygodnia powinno się ukazać. Z kim tym razem? Po co? Dla kogo? Przekonacie się już niedługo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz