O co chodzi? W końcu się ogarnąłem i dodaje kilka zdjęć analogowych od Oli, która wypstrykała kilka klisz. To wybrane dwie z chyba dziesięciu. Niedługo wrzucę więcej. Na pierwszy ogień idą foty z Macby, Forum oraz mojego ulubionego Paral Lel.
Dzień X - piękny poranek, udajemy się na Paral Lel. Mimo, że jest tak wcześnie i sklepy nadal są zamknęte, marcowe słońce nie odpusza. I dobrze!
WW- Wyjebany Wojtek? Oszczędza siły na Macbę. To chyba nie był jego spot, ale i tak wrzucił tam dobrą sekwę.
Buniek i kominy
Bulinek bierze deche w swoje ręce - czas pojeździć.
Nie wiem co to było. Chyba jakieś zejście do podziemnego parkingu. My to ochrziliśmy mianem hangaru.
Paral Lel w pełnej krasie. Piękna, miejska miejscówka.
Stay still skateboarding.
Nie ma śmigania bez porządnego rozciągania. To pomaga!
Z miejscówki na miejscówke. Punkt obczajania chikit, czyli tzw. metro.
Museum Sztuki Nowoczesnej w Barcelonie. (Museu d'Art Contemporani de BArcelona)
Nic dziwnego, że Kuba wrócił najbardziej spalony. Kilka dni temu wrócił z Madrytu i nadal świeci karnacją kubańskiego gangstera. Hiszpańskie słońce chyba go polubiło.
Dzień Y - jak widać, w Barcelonie tez czasem pada. Na szczęście Gucci i Armani sprzedają swoje kurtki u chińczyka za euro.
Forum - około czterech lub pięciu miejscówek w jednym miejscu. Nie mieliśmy czasu wszystkich dokładnie ich obejździć. Miał być na to czas pod koniec wyjazdu... Szkoda.
Legendarny spot. Jest klimat.
Ola i Bunio. Dzięki za zdjęcia :)
c.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz